Czerwiec był dla mnie świetnym dziennikarsko miesiącem. Poza reportażami w “Tygodniku Powszechnym”, moje teksty trafiły do kilku magazynów podróżniczych.
Z niektórymi redakcjami pracowałem pierwszy raz i mam nadzieję, że nie ostatni. Zwłaszcza, że pomysłów na podróże godnych późniejszego opisywania mi nie brakuje. Poczytać mnie można na łamach kilku pism.
Pierwsza herbata jest dokładnie taka, jaka powinna być. Jest przydrożny bar, są ceraty na stołach i czajnik ze zdobieniami w kwiaty. Siedzimy przy stole z trzema tirowcami. Ich ciężarówki chwilowo bezczynnieją przed barem, za nimi po asfaltowej nitce samochody umykają z prędkością właściwą drodze krajowej. Kierowcy palą papierosy. Mówią niewiele, nawet między sobą. Owinięta chustą właścicielka przysiadła w rogu sali, czuwa nad kolejną herbatą. Nad wszystkim wisi pochmurne dzisiaj niebo.