przy drzwiach wejściowych
„Budynek fabryczny powstały w 1888 r. dla Henryka Grohmana, najstarszego syna założyciela firmy – Traugotta. Ulokowano go w południowo-wschodnim narożu terenu należącego do Grohmanów przy granicy z Księżym Młynem. Projektantem wolnostojącej budowli był najprawdopodobniej architekt Hilary Majewski. Czterokondygnacyjna przędzalnia zaprojektowana została na niemal kwadratowym planie i mieściła we wnętrzu hale produkcyjne wsparte na systemie żelaznych słupów ustawionych w 6 rzędach. Znajdowały się tu ponadto magazyny i warsztaty, od zachodu wznosił się parterowy budynek z pomieszczeniami maszyny parowej, któremu towarzyszył wysoki komin (nie istnieje). Przędzalnię ozdabiały dwa dekoracyjne szczyty (zachowane w dolnych partiach). W elewacji południowej wznosi się charakterystyczna, prostopadłościenna wieża wodna służąca w dolnych kondygnacjach komunikacji między piętrami. Poprzedza ją od ulicy parterowy budynek dawnych warsztatów i portiernia (dziś restauracja).”
A obok informacja dodatkowa. Informacja, która czytelnikowi próbuje wyjaśnić, że potężna przędzalnia Grohmana jest dzisiaj tylko duchem. Oto przecież zakłady, które kiedyś zatrudniały 10 tysięcy ludzi. Oto wielkie hale, bezlitosne maszyny, duma łódzkiego przemysłu. A mała tabliczka mówi:
Wstęp wzbroniony.
Ciężko uwierzyć, że rzecz tej skali może przestać być potrzebna.