150 kilometrów między Glasgow a Fort William. 150 kilometrów doskonale wyznakowanego, pięknego i niezbyt wymagającego szlaku. Oto West Highland Way. Jak wygląda w praktyce?
Czym jest West Highland Way?
To najpopularniejszy długodystansowy szlak w Szkocji i całej Wielkiej Brytanii. I tyle. W liczbach wygląda to tak:
Długość
kilometry
Suma podejść
kilometra
Średni czas
dni
Jak West Highland Way wygląda w praktyce? Jak się przygotować?
West Highland Way : trasa
Szlak ma 156 kilometrów. Zaczyna się w Milngavie, małej miejscowości na przedmieściach Glasgow. Kończy się w Fort William, u stóp Ben Nevis – najwyższej góry Wielkiej Brytanii. Szlak (jako jeden z niewielu w Szkocji) jest oficjalnie oznaczony na całej długości. Oczywiście przyda nam się mapa (i umiejętność korzystania z niej), ale naprawdę zgubić się jest ciężko. Większość oznaczeń to charakterystyczne drewniane paliki z (równie charakterystycznym) logiem szlaku. Warto pobrać sobie ślad GPX (link na końcu artykułu).
Szlak ma 156 kilometrów. Zaczyna się w Milngavie, małej miejscowości na przedmieściach Glasgow. Kończy się w Fort William, u stóp Ben Nevis – najwyższej góry Wielkiej Brytanii. Szlak (jako jeden z niewielu w Szkocji) jest oficjalnie oznaczony na całej długości. Oczywiście przyda nam się mapa (i umiejętność korzystania z niej), ale naprawdę zgubić się jest ciężko. Większość oznaczeń to charakterystyczne drewniane paliki z (równie charakterystycznym) logiem szlaku. Warto pobrać sobie ślad GPX (link na końcu artykułu).
Etapy
Szlak zazwyczaj pokonuje się z południa na północ i także mi wydaje się ten kierunek sensowny. Przyjemniej kończyć wędrówkę nad zatoką wśród gór otaczających Fort William niż na dworcu w Milngavie. Przejście szlaku zazwyczaj zajmuje 6 lub 7 dni. Podział na etapy może wyglądać na przykład tak:
- Milngavie do Drymen – 19 kilometrów
- Drymen do Rowardennan – 24 kilometrów
- Rowardennan do Crianlarich – 32 kilometry
- Crianlarich do Inveroran – 24 kilometry
- Inveroran do Kinlochleven – 30 kilometrów
- Kinlochleven do Fort William – 24 kilometry
Jak dojechać?
Najlepiej bezpośrednio samolotem do Glasgow, a później pociągiem do Milngavie (uwaga, Milngavie wymawia się “Mull-guy”, warto pamiętać kupując bilet, że to nazwa bardziej szkocka niż angielska). Na powrót z Fort William do Edynburga lub Glasgow (stamtąd najpewniej mamy samolot) mamy kilka opcji: autobus, pociąg lub autostop.
Kiedy wybrać się na West Highland Way?
Szkocka pogoda potrafi być surowa o każdej porze roku, ale najbardziej przyjazna jest w lipcu i sierpniu. Bardzo ładny jest też wrzesień, kiedy na szlakach jest mniej ludzi i kwitną wrzosy. Czerwiec też będzie dobrym wyborem.
Właśnie dlatego my z Kamilą wybraliśmy się na szlak… w lutym! I też wcale nie żałujemy. Co więcej, zawsze zachęcam Was do podróżowania poza sezonem. Mniej tłoczno, taniej i lepiej dla środowiska. Chcieliśmy trochę odpocząć, pobyć sami z naturą, a szkocka zima nadaje się do tego idealnie.
Pamiętajcie, że West Highland Way robi nawet 85 tysięcy ludzi rocznie. Z tego około 30 tysięcy kończy cały szlak! Większość z nich – w dwóch wakacyjnych miesiącach. Jeśli chcecie samotności (a nie ma nic lepszego niż szkocka samotność) – jedźcie poza sezonem. Oczywiście do wędrówek zimą należy się nieco inaczej (lepiej) przygotować, ale zdecydowanie warto rozważyć czerwiec lub wrzesień.
Zaopatrzenie i noclegi
Na całym szlaku mamy dostęp do zaopatrzenia. Najdalej raz na 2 dni szlak przechodzi przez miejscowość, w której możemy zrobić zakupy, przenocować, zjeść ciepły obiad.
Noclegi. Tutaj dużo zależy od naszych preferencji i stanu portfela. Możemy cały szlak przejść nocując wyłącznie w pensjonatach, hostelach i hotelach (oczywiście latem konieczna będzie wcześniejsza rezerwacja). My wybraliśmy drugą opcję – biwaki bezpośrednio na szlaku, w szkockich lasach i na wrzosowiskach. Szkocja ma prawo wolnego dostępu do natury – poza wyjątkowymi przypadkami możemy wszędzie rozbić namiot. Jeden z hoteli na szlaku (Kingshouse Hotel) ma nawet na swojej stronie osobną zakładkę “Wild Camping”. To piękny akcent: elegancki hotel sam zachęca cię do rozbicia namiotu tuż za budynkiem i przyjścia do hotelowej knajpy na obiad i piwo. Szkocja w pigułce.
Uwaga! Na West Highland Way w jednym miejscu od marca do września obowiązuje zakaz rozbijania namiotów poza wyznaczonymi miejscami. Dotyczy to brzegów Loch Lomond i należy ten zakaz uszanować (jezioro jest drugim najpopularniejszym po Loch Ness w Szkocji i naprawdę warto go nie zadeptywać). Możemy albo przejść całość chronionej strefy (jest oznaczona w terenie) jednego dnia albo skorzystać z wyznaczonych (darmowych miejsc) na namioty. Link do dokładnych informacji na końcu artykułu.
Niezależnie od tego, gdzie się rozbijamy i kiedy, pamiętamy o podstawowych zasadach bycia człowiekiem: nie śmiecimy, nie krzyczymy, szanujemy przyrodę i innych. Jeśli nie wiemy, jak to zrobić, zaglądamy tutaj.
Trudności i jak się przygotować?
Podstawowa informacja: West Highland Way jest szlakiem łatwym. Omija najwyższe szczyty, jest dobrze oznaczony, nie ma trudności technicznych. Najwyższym punktem szlaku jest Devil’s Staircase (brzmi groźniej niż jest naprawdę) na wysokości 550 m.n.p.m. Nie ma tu bardzo ostrych podejść ani problemu z zaopatrzeniem. Wędrówka jest po prostu przyjemna.
Druga informacja: łatwym w kategorii szlaków długodystansowych. To nie oznacza, że się ani trochę nie zmęczymy, że nie będzie zimnego wiatru, deszczu przez cały dzień i marszu po 8 godzin dziennie. Natomiast jeśli ktoś chodzi po górach, wie jak się przygotować i chce pierwszy raz spróbować wędrówki dłuższej niż 3-4 dni – West Highland Way to bardzo dobry wybór.
Jak się przygotować? Kondycyjnie, to oczywiste. Mentalnie (poczytać przewodniki, przemyśleć trasę i zaopatrzenie) oraz sprzętowo. Tutaj kluczowe będzie zabezpieczenie przed wodą i wiatrem (worki wodoszczelne będą bardzo dobrym pomysłem, dobry namiot, solidne buty i kurtka). Żaden specjalistyczny sprzęt nie będzie nam potrzebny.
Kluczową trudnością, którą spotkamy tylko latem są meszki. Małe latające potwory, które chcą nas zjeść. Kto był na mojej prezentacji o Cape Wrath Trail, ten wie, że z nimi nie ma żartów. Latem koniecznie zabrać cieńkie rękawiczki i moskitierę na twarz oraz repelent. Inaczej – nie ma litości, pożrą żywcem.
Mapy i przewodniki
My korzystaliśmy z przewodnika wydawnictwa Cicerone.
Dlaczego warto jechać?
Szlak jest bardzo urokliwie poprowadzony. Długo wędrujemy wzdłuż jeziora Loch Lomond, przechodzimy przez jedną z ładniejszych szkockich dolin – Glen Coe. Jeśli Glen Coe skojarzy Wam się z Jamesem Bondem, macie rację. To tutaj był kręcony Skyfall.
Myślę, że najlepiej przekonają Was zdjęcia.
Bonus, czyli Ben Nevis
Jeśli zostało wam trochę czasu, to z Fort William można wybrać się na Ben Nevis, najwyższą górę Wielkiej Brytanii. Wycieczka zajmie cały dzień.
Jeśli macie dużo czasu (3 tygodnie) i spodobała wam się wędrówka, to można iść dalej. Z Fort William na północ prowadzi Cape Wrath Trail, jeden z najdzikszych i najtrudniejszych szlaków Wielkiej Brytanii. Ale to już wyzwanie zupełnie innego kalibru.
Linki
- Oficjalna strona szlaku – znajdziecie tam m.in. ślady GPS
- Namioty nad Loch Lomond – co wolno, a czego nie?
- Szkockie koleje i autobusy
- Hotel z zakładką Wild Camping 😉
Dzięki za lekturę, za poświęcony czas. Jeśli masz pytania, porozmawiajmy w komentarzach. Jeśli tekst wydaje Ci się wartościowy, udostępnij go dalej.
Dziękuję!
10 comments
Cześć!
Dzięki za fajną inspirację:-).
Czy na tej trasie jest szansa spania w hamaku? Mam na myśli , czy są lasy , drzewa do rozpięcia hamaka :-)?
Z góry dzięki za (p)odpowiedź
Wlasnie skończyłem WHW pięć razy spałem w hamaku a raz w namiocie zrobionego z tarpa( to był mój wybór bo lokalizacją była przednia.
Fantastycznie! Ja szedłem zimą, więc o hamakową perspektywę ciężko, ale cieszę się, że się da.
Czy są miesiące wolne od tych upiornych meszek?? Ciągnie mnue tam, ale meszki skutecznie mnie zniechęcają….
Hej, a czy były jakieś problemy z placeniem kartą (revolutem)? Zastanawiamy się ile gotówki może się przydać
Super, dzięki za informacje!
Cześć! W lutym między 0 a 10 stopni, wahania temperatur w morskim klimacie są niewielkie, więc raczej nie spodziewałbym się w Szkocji siarczystych mrozów, ale na pewno wilgoć wzmaga odczucie chłodu. Jeśli chodzi o noclegi to tylko z namiotu korzystaliśmy na tej trasie. Kleszczy nie widzieliśmy.
Cześć,
Super trasa. Chciałam zapytać Cię o temperatury w lutym (jakie mniej więcej były) oraz gdzie w tym czasie spaliście (pensjonaty?).
Dodatkowo, może głupie pytanie, ale często mnie to spotyka na szlakach górskich – czy zaobserwowaliście jakieś kleszcze w lutym w Szkocji na szlaku?
Pozdrawiam,
Gdzie przed wyjściem na szlak można zaopatrzyć się w kartusz do maszynki gazowej bo samolotem raczej nie da się tego przewieźć?
Najbezpieczniej w Glasgow, ale w Milngavie, gdzie zaczyna się szlak, też jest mały sklep górski, gdzie udało mi się dostać kartusze.