Podróżnicze graffiti: “Maciek tu był 2010” wydrapane na ścianie. “Kasia z ekipą. Mielno 2013”. Nie róbcie tego. Nie piszcie po ścianach i murach. Albo piszcie – tylko że z sensem.
Do napisania tekstu o temacie: podróżnicze graffiti skłoniło mnie jedno wspomnienie z Uzbekistanu. Przy dawnym porcie w Mujnaku na piasku stoi 11 rybackich kutrów. W zasięgu wzroku nie ma nie tylko morza, nie ma ani kropli wody. To, co pozostało z Morza Aralskiego jest dziś ponad 100 kilometrów stąd.
Zostały kutry. Resztki dawnej floty rybackiej i dawnego życia całego miasta i regionu. Rdzewieją na piasku, rozpadają się pomału. Nie doczekają już lepszych czasów. Ale moim zdaniem mają ważną rolę. Pamiątkę dla mieszkańców, przestrogę dla przyjezdnych i ciekawych. Są lepsze niż muzeum. I dobrze wychodzą na zdjęciach.
Przyjechaliśmy i zobaczyliśmy to, co widzicie na zdjęciu. “Jebać PIS”, na całą wysokość zardzewiałej burty. I teraz mam dylemat. No bo z jednej strony wiadomo, wandalizm, dość wulgarny i niski. Bohomazy, takie ładne słowo.
A z drugiej… z tych statków żaden zabytek. Kupa złomu i tyle, to nie są żadne sławne jednostki, zwykle, zapyziałe rybackie kutry. Są pomazane na wszystkie strony. Napisów jest pełno. Jest nawet jedno dobre graffiti. Oprócz tego ludzie piszą, co ślina na język przyniesie. Oznaczają swoje Instagramy. Piszą, że “Ryju tu był 2015”. Że Dima kocha Anię, Iwan Olę, a Natasza Romana. Malują serduszka.
Dlaczego więc oburza nas akurat ten napis? Dla Uzbeków on nawet nie jest wulgarny, nie znają polskiego. Turyści spoza Polski też raczej nie mają pojęcia czym jest PiS. Po prostu kolejne literki.
Ale jednak trochę oburza. Po pierwsze to, że inni piszą, to żadna wymówka. Bo inni są głupi, to my też? Szybko, bo zostaniemy w tyle? Po drugie trochę nieswojo, bo widać, że to ktoś z Polski i jednak trochę smutno, że nie umiał się zachować. Nie wiem skąd ta potrzeba w ludziach, żeby w każde napotkane miejsce obsikać, zostawić jakiś ślad, jakąś złotą (akurat) myśl.
I po trzecie: forma. Ja jestem ogromnym fanem napisów na murach, które coś przekazują. Są kreatywne, zaangażowane. A tutaj? Duże to. Wulgarne. Niskie jakieś takie. Ja mam chyba dość świata, w którym wiecznie tylko “jebać tych” albo “jebać tamtych”. Niezależnie od poglądów politycznych, ten napis by mnie wkurzył także na moim osiedlu. Więc tym bardziej wkurza mnie w miejscu ogromnej katastrofy ekologicznej. Nie dlatego, że ktoś popisał dziurawy kuter, tylko że zrobił to bez sensu.
Tu się powinno pisać manifesty ekologiczne. Malować zaangażowane grafitti. Przesłanie głębsze niż tępa agresja. Coś ponadczasowego, uniwersalnego (zerknijcie jak wyglądają pozostałości muru berlińskiego czyli East Side Gallery albo londyńska Brick Lane).
Długo się zastanawiałem czy jest sens to poruszać i się oburzać w Internecie. Na końcu jednak słucham swojego intuicyjnego odruchu.
Bo tak intuicyjnie po prostu patrzę na to i mi, do cholery, wstyd.
Co sądzicie? Dajcie znać w komentarzach.
P.s. nie bazgrajcie po świecie. A jak już musicie, to nabazgrajcie wiersz albo cytat z dobrej książki.
Dzięki za lekturę, za poświęcony czas. Jeśli masz pytania, porozmawiajmy w komentarzach. Jeśli tekst wydaje Ci się wartościowy, udostępnij go dalej.
Dziękuję!
8 comments
Napis, który w pewnym czasie był sensem Polski, więc nie popierduj ideałami. Ludzie nie pisali tego jak ( kocham Jolke). To było coś znacznie ważniejszego, ale prawiczkowy pisarzyk nie widzi, albo …bardziej PiSowski od prezesa:)))
Jakim trzeba być niedoukiem żeby takie głupoty pisać. Polska ma jedną z najlepszych gospodarek leśnych w Europie, a pod względem zalesienia jesteśmy chyba na drugim miejscu. A lasów z roku na rok przybywa a nie ubywa. Wystarczy poczytać, pouczyć się, a nie tylko powtarzać brednie patologicznych aktywistów albo ekoterrorystów.
myslisz ze tylko polacy robia graffiti? zaskocze cie ale kazdy na swiecie moze cokolwiek napisac nawet w innym kraju i nawet cos obrazliwego
https://infogdansk.pl/wp-content/uploads/2016/05/brama_nizinna3.jpg
W ścianach Bramy Nizinnej w Gdańsku (1626r.) wyskrobane są symbole i napisy, również typu “kocham Jolkę”.
Najwcześniejsze z nich mają ponad 200 lat 😉
Stary kuter może nikogo, aż tak nie razi, ale niszczenie pomników przyrody, bo ktoś musiał tam wyryć Kocham Jolkę, albo murów tysiącletnich zamków to już naprawdę przesada i wandalizm. Niechlubne ślady bytności Polaków można niestety zobaczyć na całym świecie. Czy to wchodząc na Wierzę Eiffla, czy zwiedzając rzymskie Koloseum, niestety. Nie niszczcie tego, do czego powstania nie przłozyliście ręki i nie przynoście już większego wstydu temu narodowi.
Ten napis w jakimś sensie jest proekologiczny. Wystarczy się rozejrzeć po naszych lasach, których ubywa w tempie olimpijskim, za wiedzą i przyzwoleniem, a może nakazem chwilowo tegoż wzmiankowanego pisu.
Pierdolisz, najlepszy napis ze wszystkich tam