Krzysztof Story.
  • Projekty
    • #Za Drzwiami
    • Podkast #Za Drzwiami
    • Kropla w Morzu
    • Korsyka i Szkocja: najpiękniejsze szlaki Europy
  • O mnie
  • Współpraca
  • Prelekcje
  • Kontakt
Facebook
Instagram
Twitter
Krzysztof Story.
  • Projekty
    • #Za Drzwiami
    • Podkast #Za Drzwiami
    • Kropla w Morzu
    • Korsyka i Szkocja: najpiękniejsze szlaki Europy
  • O mnie
  • Współpraca
  • Prelekcje
  • Kontakt
Black Friday kontra uśmiechnięty wiebłąd
  • Opinia

Black Friday kontra uśmiechnięty wiebłąd

  • Krzysztof Story
  • 29 listopada 2019
  • 2 minute read

Cholera, chyba coś ze mną nie tak. Nie kupiłem nic z okazji Black Friday. Podobno teraz jest Black Weekend, z okazji którego kupię równie niewiele.

Nie, nie jestem żadnym antykonsumpcyjnym wojownikiem. Moje podróże też wymagają specjalistycznego sprzętu, który nie spada z nieba, tylko jest produkowany i ta produkcja ma swoje koszty niezależnie od dnia tygodnia. Staram się to ograniczać. Stare rzeczy sprzedaję, oddaję, a przede wszystkim naprawiam (właśnie dzisiaj zamówiłem nowe stelaże do plecaka steranego tak, że on sam ma ochotę się wyrzucić do śmieci). Ale przecież bez przerwy coś jest potrzebne. Także w Black Friday, ogólnoświatowe święto zakupów wszelakich. Kiedy kupować, jeśli nie dziś?

No właśnie, potrzebne. To słowo klucz. Czy naprawdę wszystko, co dzisiaj zamówimy z Aliexpressu, wszystko coś dziś zejdzie z galerii handlowych i aukcji jest nam potrzebne? Czy po prostu kupujemy, bo jest tanio (przy czym tanio oznacza często tylko tyle, że producent nakleił metkę z przeceną z ceny 2 razy wyższej)? Czy naprawdę potrzebujemy maski jednorożca, nowej kiecki, namiotohamaka (cokolwiek to jest)?

opinie
  • Mój TEDx | Do we really have to listen?

    • 07.01.20
    • 1 min
    Czytaj
  • Podróżnicze graffiti – nie róbcie tego!

    • 13.11.19
    • 3 min
    Czytaj
  • Kobiety w podróży

    Podróżowanie – „męska rzecz”? Statystyki, infografika

    • 18.03.19
    • 3 min
    Czytaj

Ja przepraszam, ale mam wrażenie, że gdybym czegoś potrzebował, to po prostu kupiłbym to sobie 8 miesięcy temu, nie czekając na jakąś mityczną promocję. Nic mi się dzisiaj nie zepsuło, więc dzisiaj nic nie kupię. Jakiś taki masowy pęd do kupowania, te wszystkie krzyczące wystawy, promocje nacierające z każdej flanki, rabaty wyłażące mi spod łóżka – to wszystko budzi jakiś instynktowny sprzeciw. W Black Friday mam wrażenie jakby świat na jeden dzień zamieniał się w gigantyczny folder „SPAM”.

Dlatego nic nie kupię. Trochę na przekór nawet. Jak będę czegoś potrzebował, kupię i najwyżej zapłacę kilka złotych więcej. A na dzisiaj stan jest taki: wszystko, co potrzebowałem, już dawno kupiłem, bo nawet nie wiedziałem, kiedy będzie blakfrajdej.

Black Friday kontra uśmiechnięty wiebłąd

Gdybyście chcieli się tym zainspirować, proszę, ale nikogo nie namawiam. Gdybyście jednak szukali ochłody od wszechobecnych reklam, proponuję zdjęcie. Uśmiechnięty wielbłąd. Nic nie ma. Nigdy nic nie kupił, a i tak szczerzy się jak głupi do sera. Zanim kupicie, spójrzcie na wielbłąda i zadajcie sobie pytanie:

Czy mi to na pewno potrzebne?


Dzięki za lekturę, za poświęcony czas. Jeśli masz pytania, porozmawiajmy w komentarzach. Jeśli tekst wydaje Ci się wartościowy, udostępnij go dalej.

Dziękuję!

Share 0
Tweet 0
Pin it 0
Zobacz również
Kolosy 2019
Czytaj

Smutek wyczynowca, czyli finał Kolosów

  • 14 marca 2019
Wachlarz 2018
Czytaj

Mikrohistoria: co czeka za przypadkowymi drzwiami? | Wachlarz 2018

  • 5 listopada 2018
Czytaj

Teatrum Himalaya, czyli umiera Tomek Mackiewicz. Na żywo, on-line i w HD

  • 27 stycznia 2018
Mikrohistoria
Czytaj

Mikrohistoria: co islandzki rybak wie o życiu?

  • 3 listopada 2017

Chcesz coś dodać? Masz pytanie? Napisz komentarzCancel reply

Krzysztof Story.
  • Projekty
  • O mnie
  • Współpraca
  • Prelekcje
  • Kontakt

Input your search keywords and press Enter.